strona główna | Moto Guzzi Club Poland | email

 NOWOŚCI
MODELE
AKCESORIA
UBRANIA
CENNIK
UŻYWANE
DEALERZY
HISTORIA
GALERIA
KONTAKT 


 

Złe pięknego początki... Zaplanowany od kilku miesięcy wyjazd w Bieszczady, tuż przed godziną zero, zaczął sprawiać wrażenie niewykonalnego. Prognozy pogody nie nastrajały wyjazdowo, a część ekipy wykruszyła się w ostatniej chwili. Na szczęście w czwartek 7 czerwca pojawiliśmy się w cztery motocykle ( plus jeden żegnająco-odprowadzający ) na placu przed siedzibą POLMOTOR-u. Po krótkim omówieniu trasy, wyjechaliśmy w składzie: Rafał na cudownym Griso SE, Przemek na cudownym Griso 850, Jacek na cudownym Stelvio NTX. i ja na wspaniałej V7 Stone. A odprowadzał nas kolega Kurczak na V11. Niestety zanim dotarliśmy do Lublina, zostaliśmy pochwyceni przez patrol Policji. Ucierpiał na tym jadący jako ostatni Rafał, który na pamiątkę spotkania otrzymał bon o wartości 200 złotych i 5 punktów. Na szczęście był to już koniec kłopotów i bez innych nieprzewidzianych przygód dotarliśmy do przepięknego siedliska „Rejdychówka” leżącego we wsi Monasterzec pomiędzy Sanokiem i Leskiem. Rejdychówka nastawiona na wypoczynek na wysokim poziomie oferuje min. saune, basen kryty/odkryty, trampolinę i ściankę wspinaczkową oraz kilka wspaniałych miejsc do wypicia na świeżym powietrzu kawy bądź zimnego piwka. Z okazji rozpoczynających się mistrzostw EURO 2012 mieliśmy także zorganizowaną strefę kibica z ekranem i projektorem. Pomimo wcześniejszych złych zapowiedzi, pogoda przez cały czas była dla nas łaskawa i tylko sobotnie popołudnie lunęło porządnie deszczem i walnęło piorunami. Dzięki temu po piątkowym porannym basenie, zostaliśmy zabrani na wycieczkę zabytkowym samochodem terenowym Land Rover Santana. Mimo ponad trzydziestu lat, staruszek ten z zadziwiającą łatwością zawiózł nas na górską polanę z dwoma ”bacówkami”, przekraczając przedtem strumyki oraz niezliczoną ilość gliniastych podjazdów. Wycieczka ta jest dodatkową atrakcją oferowaną przez siedlisko. Po południu zatęskniliśmy za motocyklami, więc czym prędzej ubrawszy się odpowiednio, ruszyliśmy na objazd pętli bieszczadzkiej. Spragnieni górskich dróg łykaliśmy chciwie każdy kilometr szosy. Dla mnie szczególnie wspaniały jest odcinek od Leska do Cisnej. Od ładnych kilku lat posiada on gładziutki asfalt i można tam popuścić trochę fantazji i iść ogniem ? Po powrocie- strefa kibica i zimne piwo….. a rano zimne piwo i basen. Ach jakie piękne jest życie i buongiorno guzzi. Oczywiście po piwku porannym nie na motocykl tylko założyłem buty, żonę pod rękę i w góry. Druga grupa postanowiła polatać szybowcem i tylko Przemek, spakowawszy się szybciutko obrał kierunek na Warszawę, ponieważ wcześniej miał już kupiony bilet na koncert. Pod koniec dnia rozszalała się na krótko burza, ale na szczęście wszyscy poza Rafałem latającym Griso po bieszczadzkich drogach, byli już na miejscu. Na szczęście poranek niedzielny przywitał nas suchymi drogami i w trasie powrotnej do Warszawy nie spadła na nas nawet kropla deszczu. Tak zakończyliśmy następną wspólną wycieczkę i już zbieramy zapisy na następną, która odbędzie się w weekend 25-26 sierpnia. Zapraszamy

Mruk

      powrót na górę strony
 
Copyright Polmotor 2003-2008
design by Magda