strona główna | Moto Guzzi Club Poland | email

 NOWOŚCI
MODELE
AKCESORIA
UBRANIA
CENNIK
UŻYWANE
DEALERZY
HISTORIA
GALERIA
KONTAKT 


 

Tegoroczną edycję Buongiorno Guzzi zaczynaliśmy dopiero w maju. Ze względu na to, że w tym samym terminie i co ważne - w tym samym kierunku wybierała się nasza zaprzyjaźniona grupa Guzzisti Varsavia, postanowiliśmy połączyć siły i razem dobrze się bawić. Kolega Zibi, który pochodzi z Bystrzycy Kłodzkiej, wybrał bazę noclegową w klimatycznym schronisku górskim Jagodna w pobliży jego rodzinnego miasta. Pierwszego maja wyruszyliśmy tradycyjnie już z ulicy Kaczeńca, czyli spod siedziby POLMOTOR-u. Grupa dziewięciu motocykli podzieliła się na dwie grupy. Jedna grupa pojechała trasą krótszą, czyli trasą na Janki i Częstochowę, a druga przez Warkę, Radom i dopiero Częstochowę. Osobną kategorie utworzyła para na skuterze Aprilia Scarabeo, która jechała swoim tempem, swoją trasą, ale cel osiągnęła. Piszący te słowa wybrał opcje dalszą, gdyż wydawała się opcją ciekawszą. Ponieważ pogoda dopisywała, z krótkimi postojami, uśmiechnięci dojechaliśmy do Opola, gdzie „zgarnialiśmy” jeszcze kolegę Wojtka, jadącego wspaniałą V7 Cafe Classic. Wrażenie, które robi cudowna trasa wiodąca przez Nysę, Kłodzko i Bystrzycę Kłodzką, niestety trochę zepsuł końcowy odcinek do schroniska w Spalonej. Dziesięć kilometrów wąską dziurawą drogą po przejechanych wcześniej ponad 500 kilometrach dało wszystkim do wiwatu. Na szczęście zimne piwo goi rany… i rano z radością dosiedliśmy motocykli. Cały dzień 2 maja minął nam na jeździe i zwiedzaniu. Tego dnia mieliśmy już czasem mgliste odcinki drogi, co okazało się preludium tego, co miało nieuchronnie nadejść. Poranek trzeciego maja, który wraz z dwoma kolegami i koleżanką, wybrałem sobie na dzień powrotu, przywitał nas śniegiem, mgłą i temperaturą równą zeru. Pierwsze 50 kilometrów, w tym wspomniany odcinek autostrady sudeckiej (dla niezorientowanych - jest to tylko nazwa jednopasmowej drogi o dobrej nawierzchni) pokonaliśmy w czasie 2 godzin. Miejscami widoczność spadała do 5 metrów, a osiadająca na szybkach wilgoć nie ułatwiała wypatrywania kolejnych zakrętów. Potem już było z górki, temperatura koło Kłodzka podniosła się najpierw do 2 stopni, potem do 5-ciu i jedynie siąpiący deszcz psuł nam humor. Tym razem wybraliśmy krótszą drogę i ok. 17-tej dotarliśmy do domów. Czas szybko leci i już niedługo następny wyjazd który zaplanowaliśmy na 15 sierpnia.

mruk

      powrót na górę strony
 
Copyright Polmotor 2003-2008
design by Magda