29 sierpnia, zgodnie z wieloletnią już tradycją, wybraliśmy się z Polmotorem na
wydarzenie z cyklu Buongiorno Guzzi do Pałacu w Galinach. Pogoda zapowiadała się
rewelacyjna, zgłosiły się 32 osoby na 24 motocyklach, nie tylko jedynie słusznej marki. Na
prośbę Jacka przygotowałem plan trasy bardziej urozmaiconej niż tradycyjna droga
krajowa 57. Sporządziłem odpowiednią mapkę, podjąłem się prowadzenia grupy i
wyruszyliśmy zgodnie z planem o 10 z Kaczeńca. Wszystko szło zgodnie z planem aż do
Pasymia. Tam chwilę zawahałem się na skrzyżowaniu i wtedy nastąpił atak Behemotha w
postaci Mruka, który podjechał i rzucił od niechcenia Tu jest taka fajna nowa droga na
Olsztyn... Dałem się zwieść podszeptowi i ruszyliśmy na Olsztyn. Droga istotnie ładna i
nowa. Niemniej jednak w Olsztynie zastaliśmy Polskę w budowie lub jak wolą inni Polskę
w ruinie i trochę pokluczyliśmy niepotrzebnie. Dalej też fajną szosą na Mikołajki i od
Biskupca już klasycznie. Szybkie piwko albo i co na gorąco i następny punkt programu,
czyli przejażdżka wozami nad staw. Tu znowu moja interwencja, bo w planie była jazda
Szlakiem Trzech Stawów, czyli jazda i powrót do Gospody. Namówiłem jednak
organizatorów, byśmy się dali jedynie nad staw kąpielowy zawieźć, a wrócimy piechotą.
Woda w stawie nie była, mimo pięknej pogody, ciepłą zupą, wobec czego tylko pięciu się
znalazło śmiałków. Byli zadowoleni. Niespieszny powrót przez łąki i druga atrakcja
wieczoru, wyżerka przy ognisku w ogródku Gospody. No i ta atrakcja, w sposób
oczywisty potrwała do późnej nocy, co następnego ranka zaowocowało intensywnym
użyciem alkomatu dostępnego w recepcji. Kilka osób musiało trochę dłużej zabawić na
leżakach przed Gospodą. Rekordzista miał rano 0,29 promila, więc wyruszył trochę
później. Kilku leżakujących udało mi się namówić na kolejną wycieczkę nad staw, co
znakomicie, w kontakcie z zimną wodą, poprawiło wskazania bezdusznego urządzenia
pomiarowego. Myślę, że wszyscy wyjechali z Galin z poczuciem miło spędzonego (chyba
jak zwykle) czasu i w przyszłym roku znowu tam chętnie wrócimy. StryjMieczysław.
|