strona główna | Moto Guzzi Club Poland | email

 NOWOŚCI
MODELE
AKCESORIA
UBRANIA
CENNIK
UŻYWANE
DEALERZY
HISTORIA
GALERIA
KONTAKT 


 

Wakacyjne Buongiorno Guzzi zaplanowane na długi sierpniowy weekend odbyło się pod znakiem przelotnych deszczy, burz i niskich temperatur. Imprezę, w związku z pomysłem "zaliczenia" kilku latarni morskich, postanowiliśmy wydłużyć do czterech dni. Latarnie na polskim wybrzeżu są zazwyczaj latarniami działającymi i na dodatek udostępnianymi dla zwiedzających. Są to w większości budowlami już zabytkowymi co podnosi ich atrakcyjność. Za bazę noclegową wybraliśmy ośrodek WIKTORIA w Lubiatowie.

W czwartek 14 sierpnia, w cztery motocykle: dwie V11, Norge i 1200 Sport, wyruszyliśmy z Kaczeńca. Pozostali uczestnicy, ze względu na brak możliwości urwania się z pracy, mieli dołączyć w późniejszych godzinach. Zrobiwszy prawie 500 km po drogach różnej jakości, łapiąc po drodze deszcz, dotarliśmy szczęśliwie do celu. Rano zbiórka grupy i o 10-tej wyruszyliśmy w stronę pięknej latarni Stilo. Szczęśliwie udało nam się zwiedzić ją przed deszczem, który nas dopadł dopiero na parkingu. Do następnej latarni w Czołpinie, dojechaliśmy pokonawszy kilkudziesięciokilometrowy odcinek dróg o naprawdę kiepskiej nawierzchni. Padający co chwilę deszcz uprzykrzał nam dodatkowo jazdę. Z Czołpina, trochę zadziwieni jakością polskich dróg dotarliśmy do Ustki, gdzie przez tłumy turystów przedarliśmy się do tamtejszej latarni. Niestety, była to już ostatnia latarnia która udało nam się zobaczyć tego dnia i wracając innymi drogami, nawijając tego dnia łącznie 200 km, dotarliśmy do Wiktorii. Tu z całą grupą, a było nas aż 21 osoby, zjedliśmy kolację, oczywiście nie odmawiając sobie zimnego piwa i ciepłej wódki.

Sobota 16 sierpnia, według zapowiedzi pogodowych, miał być najgorszym z tych czterech, więc nasz plan uległ modyfikacji i postanowiliśmy odwiedzić port w Gdyni, gdzie odbywał się zlot żaglowców. Był to niezbyt trafiony, gdyż do trójmiasta jechali chyba wszyscy Polacy. Korki na drogach dojazdowych i w samym Trójmieście, wydłużyły nam wycieczkę do kilku godzin. Dobrze, że po powrocie okazało się, że piwo nadal jest zimne, a wódka ciepła ?. Niedziela na szczęście okazała się na tyle słoneczna, że poza gigantycznymi korkami, nic nie psuło nam humorów. Podsumowując mogę stwierdzić, że mimo wszystko impreza była bardzo udana. Głównie ze względu na towarzystwo, oczywiście nic nie ujmując polskim pięknym latarniom i plażom. Jednak jazdę bocznymi drogami po przybrzeżnej części Kaszub mogę polecić tylko właścicielom motocykli takich jak Stelvio. Tam na pewno docenią oni walory posiadanego motocykla.

Mruk

Dodatkowe fotki na facebook'u

      powrót na górę strony
 
Copyright Polmotor 2003-2008
design by Magda